Czym jest Strefa Czystego Transportu?
Strefa Czystego Transportu (SCT) to wyznaczony i odpowiednio oznakowany obszar, na którym dopuszcza się wyłącznie ruch pojazdów spełniających odpowiednie normy emisji spalin. Z założenia ich celem jest zmniejszenie wolumenu zanieczyszczeń powietrza generowanego przez pojazdy oraz promowanie bardziej ekologicznych środków transportu (z napędem elektrycznym lub hybrydowym), oraz komunikacji zbiorowej i ruchu rowerowego.
Strefy Czystego Transportu w Polsce?
SCT to inicjatywa wspierająca prawnie i infrastrukturalnie projekty ekologiczne i czysty transport. Realizować ją mogą lokalne władze samorządowe. W Europie istnieje około 330 stref czystego transportu. Jak wskazuje Polski Instytut Transportu Drogowego w naszym kraju pierwsza z nich powstanie w Warszawie. Włodarze miasta stołecznego wyznaczyli datę startu projektu na 1 lipca 2024.
Wcześniej podobną inicjatywę podjął Kraków. Jednak w obliczu błędów w uchwale, nowe przepisy będą musiały być opracowane ponownie. Według Piotra Siergieja, rzecznika Polskiego Alarmu Smogowego będzie to miało miejsce najwcześniej jesienią tego roku.
Realizacji podobnych inicjatyw podejmują się kolejne miasta – Wrocław, Katowice oraz kilka innych, średniej wielkości ośrodków. Warto podkreślić, że Nowelizacja Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych zniosła przepisy uzależniające powstanie SCT od ilości mieszkańców, czyli w praktyce mogą powstać w każdej miejscowości.
Konsekwencje Stref Czystego Transportu dla przewoźników
- 👉 Ograniczenia wjazdu
- Strefy Czystego Transportu wprowadzają ograniczenia wjazdu dla pojazdów o wysokich emisjach spalin. Przykładowe propozycje wymaganego poziomu norm:
- Warszawa
- 🚚 pojazdy benzynowe EURO2
- 🚛 diesel EURO 4
- Kraków
- 🚚 pojazdy benzynowe EURO 1
- 🚛 diesel EURO 2
- Wrocław (prawdopodobnie)
- 🚚 pojazdy benzynowe EURO 3
- 🚛 diesel EURO 4
- 👉 Mandaty
- Kierowcy mogą być ukarani mandatem do 500 zł za złamanie zakazu wjazdu do strefy czystego transportu.
- 👉 Wzrost kosztów operacyjnych
- Przewoźnicy, których pojazdy nie spełniają określonych norm emisji, mogą mieć utrudniony dostęp do tych obszarów. Choć większość polskich firm transportowych posiada bardzo nowoczesną flotę, nadal jest część przedsiębiorców, którzy dopiero rozważają zakup nowych, bardziej ekologicznych samochodów.
- Rozwiązaniem jest też reorganizacja trasy i harmonogramu dostaw. W skrajnym przypadku transport może odbywać się do punktu poza wyznaczoną strefą, a następnie przeładowywany. Wymaga to jednak przeformatowania sposobu pracy operacyjnej i ostatecznie również wpłynie na koszty prowadzenia działalności.
Na kolejne, potencjalne konsekwencje SCT wskazuje mgr inż. Maciej Gabory, ekspert ds. mobilności z firmy Kompleksowe Usługi Doradcze:
– Jedną z rzadko omawianych konsekwencji obszarów czystego transportu może być wzrost cen związany ze wzrostem kosztów dostaw do punktów zlokalizowanych w tych obszarach. Modernizacja, wymiana floty czy zmiany w logistyce kosztują. A wszystko to przełoży się w końcowym rozrachunku na klienta końcowego, który z tych usług pośrednio korzysta. To główne niebezpieczeństwo, które może tutaj wystąpić. Co do skutków dla przewoźników to ciężko tu jasno wyrokować. Musielibyśmy się wgłębić w to, jak określone będą dla nich zasady w tych strefach. Kogo będą obowiązywać jakie obostrzenia. Zwłaszcza, że każda strefa może mieć własne zasady. W urzędach miast pojawiają się dyskusje w kuluarach na ten temat, ale nie pobrzmiewają zbyt głośno w korytarzach ratuszowych. Niestety obawiam się, że o skutkach dla branży transportowej pomyślimy, dopiero gdy dadzą nam się one we znaki. Strefy czystego transportu wdrażane są dzisiaj z myślą o samochodach osobowych i mieszkańcach. Być może przewoźnicy dostaną terminowo jakieś ulgi lub wsparcie w formie programów dedykowanych, ale nie liczyłbym na to.
Dobra idea, gorsze wykonanie
Idee stojące za koncepcją Stref Czystego Transportu wydają się słuszne. Jednakże w praktyce, nakładają one na wszystkich – zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorców obowiązek dostosowania się do wygórowanych norm, co w większości przypadków oznacza zakup nowych samochodów. Tymczasem w Polsce nadal brakuje odpowiedniej infrastruktury do obsługi pojazdów elektrycznych, a sama idea budzi wątpliwości w kontekście bezpieczeństwa i przede wszystkim rzeczywistego wpływu na środowisko (problem utylizacji baterii).
Jak wynika z raportu “Logistyka e-commerce. Gdzie jesteśmy, a gdzie chcemy być?” w obecnej sytuacji, elektryfikacji floty podejmują się firmy, których model biznesowy pozwala na oparcie się o przewozy w obszarze miejskim. Dlatego największą liczbę elektrycznych aut dostawczych w swoich flotach posiadają głównie duże firmy kurierskie, takie jak GLS, DHL Express, DPD czy InPost.
Pozostali przewoźnicy wstrzymują się z decyzjami dotyczącymi wymiany pojazdów, co wynika z czystej kalkulacji i obecnych możliwości: technologicznych i infrastrukturalnych. A na ich decyzje wpływać będą nie tylko SCT, ale wszystkie działania podejmowane w ramach projektu Fit for 55’. Póki co doświadczenie podpowiada ostrożność, szczególnie w obliczu niekonsekwencji Unii Europejskiej, wykazanej chociażby w przypadku pojazdów LNG.