Skip to main content

Myto do zwrotu. Przewoźnicy z UE odzyskają miliony euro 

5 min. czytania

Firmy transportowe mogą liczyć na zwrot części niemieckiego myta. Do końca września 2024 r. można jeszcze składać wnioski do BALM.

Przewoźnicy z całej Europy wygrali z państwem niemieckim kolejną batalię o zwrot części opłaty drogowej. Sąd Administracyjny w Kolonii przyznał bowiem, że w latach 2016-2020 myto pobierano w nieprawidłowy sposób. Dzięki orzeczeniu kolońskiego sądu blisko 32 tysiące firm transportowych może liczyć na zwrot części pobranych środków.   

Mimo korzystnego dla siebie wyroku, przewoźnicy muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Choć sprawa wydaje się przesądzona, reprezentujący administrację rządową Federalny Urząd Logistyki i Mobilności (BALM) odwołał się właśnie do sądu wyższej instancji. W praktyce oznacza to co najmniej 12 miesięcy oczekiwania na kolejny, tym razem już prawomocny wyrok. 

Szybka ścieżka, ale mniej opłacalna


Ale warto być cierpliwym, bo gra toczy się o wysokie kwoty. Zgodnie z wyrokiem sądu, przewoźnicy z całej Europy mają prawo do zwrotu 5,86% maut za lata 2016-2018 oraz 4,44% za lata 2019-2020. Wraz z odsetkami. W przypadku np. przewoźników średniej wielkości, regularnie korzystających z niemieckich autostrad, może to być nawet 300-400 tysięcy euro. Największe firmy mogą liczyć nawet na zwrot miliona euro.

– BALM umożliwił jednocześnie skorzystanie z szybkiej ścieżki odzyskania pieniędzy poprzez państwowy system Toll Collect. Wystarczy wypełnić prosty formularz na stronie internetowej, dołączyć numery faktur i czekać na pieniądze – mówi Łukasz Chwalczuk, partner w kancelarii kancelarii prawnej Iuridica, która specjalizuje się w europejskim prawie transportowym. 

Ścieżka zwrotu części maut poprzez Toll Collect ma jednak jedno ,,ale’’. Właściciele przedsiębiorstw transportowych mogą otrzymać tylko 3,9% zwrotu – zamiast zasądzonego 5,86% za lata 2016-2018. Nie otrzymają poza tym odsetek, a w wielu przypadkach mogą one dorównywać wysokością kwocie głównej. 

Trybunał po stronie przewoźników


Przywoływany już Sąd Administracyjny w Kolonii przyznał bowiem odsetki w wysokości 5 punktów procentowych powyżej stawki bazowej przewidzianej w prawie UE. Obecnie odsetki wynoszą więc 8,62%, naliczane od daty uiszczenia opłaty. Jak wynika z wypowiedzi stowarzyszeń transportowych w Europie, większość przewoźników woli poczekać na ostateczny wyrok sądu. Apelację od wyroku rozstrzygnie Wyższy Sąd Administracyjny w Münster (Oberverwaltungsgericht, OVG). 

Eksperci rynku transportowego i prawnicy z całej Europy, którzy zaangażowani są w sprawę, nie wyobrażają sobie wyroku innego, niż zapadł w Kolonii. Na czym opierają swoje przekonanie? – Bo Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznał rację przewoźnikom już w październiku 2020 r. Stwierdził bowiem w wyroku, że rząd federalny nie powinien obciążać płatników myta kosztami utrzymania policji drogowej. Po wyroku TSUE, Federalny Urząd ds. Logistyki i Mobilności otrzymał wnioski o zwrot od około 32 tysięcy firm transportowych z całej Europy – przypomina Łukasz Chwalczuk z Iuridici. 

Niewielu wierzyło


Na nieprawidłowości związane z poborem myta jako pierwszy zwrócił uwagę niemiecki prawnik Martin Pfnür. To dzięki jego wielkiemu zaangażowaniu, przy wsparciu polskiej kancelarii  Iuridica, rozpętała się burza, która może wkrótce poważnie wstrząsnąć niemieckim budżetem. Pfnür rozpoczął procedurę przed niemieckim sądem, co w konsekwencji skończyło się wspomnianym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości. I otworzyło drogę do odszkodowań. 

Wtedy reprezentowali niewiele ponad trzydzieści firm przewozowych, głównie z Polski, które uwierzyły w sensowność całej procedury. Iuridica wspólnie z Pfnürem domagała się zwrotu części opłaty drogowej za półtora roku w latach 2010-2011. Trybunał Sprawiedliwości otworzył drogę do odszkodowań, które zostały już wypłacone przewoźnikom. Rekordzista – przedsiębiorstwo transportowe średniej wielkości – otrzymał z odsetkami blisko 250 tysięcy euro. Ale kolejni wnioskodawcy mogę liczyć także na wyższe kwoty. 

– Po wielu latach walki procesowej, a nawet początkowego wyśmiewania przez poborców opłat drogowych w Niemczech, sprawiedliwości stało się zadość. Sporne było włączenie do opłat drogowych kosztów związanych z działalnością policji drogowej. Unia Europejska jednoznacznie potwierdziła, że opłaty drogowe mogą być przeznaczone tylko na podnoszenie bezpieczeństwa dróg, budowę, remonty, itp. A policję trzeba opłacać z budżetu państwa, a nie z prywatnych pieniędzy firm transportowych – mówi Łukasz Chwalczuk. 

BALM złożył apelację

Niemiecki rząd przyjął strategię opóźniania zwrotu kolejnych kwot. Dopiero w rok po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE – w październiku 2021 r. – Bundestag przyjął nowe przepisy dotyczące naliczania opłaty drogowej. Ale dzięki temu stworzył przewoźnikom możliwość odzyskania dodatkowych kwot. W niemieckiej procedurze sądowej obowiązuje trzyletni okres przedawnienia, więc do końca września br. firmy transportowe mogę jeszcze składać wnioski o zwrot maut. 

Eksperci wyliczają, że w skali Europy może chodzić o wypłatę nawet 4-5 miliardów euro. Najwięcej wniosków o zwrot myta złożyli przewoźnicy z Polski, Litwy, Czech, Francji, Holandii i Hiszpanii. No i oczywiście z Niemiec, bo opłata dotyczyła także firm transportowych zarejestrowanych nad Renem.  

– BALM złożył apelację, teraz trzeba cierpliwie czekać na orzeczenie sądu w Münster. Jesteśmy jednak dobrej myśli – podsumowuje Łukasz Chwalczuk.

Kontrahenci na Trans.eu

    Napisz do nas:

    Skontaktujemy się z Tobą najszybciej jak to możliwe.

    * Pola obowiązkowe

    Masz pytanie?
    Zadzwoń do nas:

    +48 71 734 17 00 Pn-Pt 7:00 – 17:00

    Loads2GO!
    Pobierz aplikację mobilną Loads2GO

    App StoreGoogle Play