Wprowadzona przez niemiecki Bundestag, a potem ministra transportu podwyżka opłaty drogowej mocno uderza przede wszystkim w rynek przewozowy w całej Europie. Przez Niemcy przechodzą bowiem główne europejskie kanały transportowe. Podwyżka może także skutkować wzrostem cen produktów konsumpcyjnych, bo przewoźnicy nie będą w stanie wziąć na siebie całej podwyżki. Podniesienie opłaty drogowej związane jest z naliczaniem dodatkowej opłaty za emisję dwutlenku węgla. Skala podwyżek jest ogromna, bo średnio wyniesie ponad 80%. Podwyżkę szczególnie odczuje polski sektor transportowy, który jest liderem w Europie.
Przewoźnicy pod kreską
Eksperci nie mają wątpliwości, że wprowadzona z początkiem grudnia 2023 r. nowa opłata drogowa będzie skutkowała poważnymi konsekwencjami dla gospodarek Unii Europejskiej. To de facto nowy podatek podsycający dodatkowo niemiecką inflację. Dirk Engelhardt, rzecznik zarządu Federalnego Związku Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji ostrzega, że w samych tylko Niemczech pracę może stracić co piąta osoba zatrudniona w sektorze TSL, czyli nawet 130 tysięcy osób.
“Kto nie będzie w stanie przerzucić nadmiernego wzrostu kosztów na swoich klientów, prędzej czy później zniknie z rynku. Większość kosztów opłaty za CO2 będzie musiała zostać poniesiona przez konsumenta końcowego – czyli nas wszystkich – za pośrednictwem handlu detalicznego, co będzie w dalszym ciągu napędzać inflację.”
Dirk Engelhardt, rzecznik zarządu Federalnego Związku Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji
O tym, w jakim stopniu koszty podwyżek myta spadną na przewoźnika, a w jakim na jego klienta pokażą najbliższe miesiące. Wiadomo jednak, że w przypadku Polski, w najgorszym położeniu znajdują się najmniejsze firmy przewozowe, a tych jest większość.
“Ponad 90 procent przewoźników to drobne przedsiębiorstwa, nie posiadające zdolności finansowej do przetrwania okresu, w którym podwyższone koszty nie zostaną jeszcze zrekompensowane podwyżką cen za usługi przewozowe. Ocenia się, że reakcja rynku na zmianę kosztów może wynosić od kilku do kilkunastu miesięcy. W tym czasie jedynym ratunkiem dla małych przewoźników będą oszczędności na innych kosztach regulacyjnych.”
Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Podwyżka frachtów nieunikniona?
Mali przewoźnicy nie będę w stanie przetrwać szoku związanego z podwyżką myta. Może grozić im upadłość, zanim rynek wprowadzi i zaakceptuje nowe wyższe ceny. I mogą się ratować działaniami obniżającymi własne koszty, np. rezygnacją z umów o pracę, płaceniu ,,pod stołem’’ albo manipulowaniem przy tachografach, aby zwiększyć dostępny limit przebiegu pojazdów.
“Podobne działania rozszerzą i tak już zbyt dużą tzw. szarą strefę, która jest po prostu nieuczciwą konkurencją.”
Maciej Wroński.
Jak wyliczyła Polska Izba Spedycji i Logistyki, po podwyżce cen myta przejazd czterdziestotonową ciężarówką spełniającą normę Euro 6 wzrósł z 19 eurocentów do 35,4 eurocenta, czyli o 86%. Przejazd tranzytowy każdym takim zestawem wzrośnie o 123 euro. W praktyce wysokość frachtów drogowych może wzrosną o około 4-7%, a w przypadku przewozów kabotażowych na terenie Niemiec, nawet 10%.
“Niestety koszty przewozów będą musiały wzrosnąć, a to z kolei spowoduje wzrost cen towarów dla końcowych odbiorców przewożonych dóbr.”
Jan Buczek, prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Warto jednak zwrócić uwagę, że przewoźnicy mogą zażądać wyższej stawki tylko w przypadku konkretnego odcinka, a nie całej trasy. Wspomina o tym dr Jacek Karcz, wykładowca Akademii WSB, dyrektor sprzedaży w Gruber Logistics.
“Zleceniodawcy będą akceptowali podwyżki tylko w zakresie zmiany ceny usługi transportowej dla odcinka realizowanego na terenie krajów objętych zmianą stawek opłat drogowych. Zatem przewoźnicy powinni zdawać sobie sprawę, że nie będą w stanie podnieść stawek transportowych dla całej trasy, np. z Polski do Niemiec, a jedynie odcinka trasy w Niemczech.”
dr Jacek Karcz, wykładowca Akademii WSB, dyrektor sprzedaży w Gruber Logistics.
Myto wpłynie na inflację
Nikt nie ma jednak wątpliwości, że decyzja o wprowadzeniu opłat za emisję dwutlenku węgla nie odbije się tylko na kondycji firm transportowych, ale negatywnie wpłynie na sytuację w gospodarkach współpracujących z Niemcami. Wspomniany już Dirk Engelhardt z Federalnego Związku Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji nazwał podwyżkę opłat krokiem antyobywatelskim i antybiznesowym.
“Wdrożenie dodatkowej opłaty od emisji dwutlenku węgla jest bezsensownym czynnikiem wywołującym inflację w środku kryzysu gospodarczego.”
Dirk Engelhardt.
O dalekosiężnych skutkach podwyżki opłaty drogowej mówią zresztą także przedstawiciele sektora TSL w Polsce.
“Drastyczne podwyżki opłat za przejazd po niemieckich drogach objętych systemem toll-collect będą miały wpływ nie tylko na rynek przewozów drogowych, ale także prawdopodobnie na niemiecką i pośrednio na europejską gospodarkę. Związane z podwyżkami wyższe koszty przewozu to negatywny impuls dla przemysłu i handlu. Na dodatek czas, w jakim te podwyżki są wprowadzane, jest wyjątkowo niekorzystny, gdyż od co najmniej kilku miesięcy zachodnia gospodarka poważnie zwolniła.”
Maciej Wroński.
Więcej o skutkach podniesienia myta oraz sytuacji w sektorze TSL w Europie można przeczytać w najnowszym raporcie “Rynek transportowo-logistyczny w Europie. Podsumowanie 2023. Prognozy i trendy 2024.”