Prezentowany artykuł jest jednym z komentarzy eksperckich zawartych w raporcie “Rynek transportowy w Polsce i Europie. Podsumowanie 2023. Prognozy 2024“.
Moim zdaniem w 2023 roku największym wyzwaniem na rynku transportowym stała się dualistyczna dynamika – spadek liczby zleceń przy równoczesnym wzroście kosztów prowadzenia działalności. Główną przyczyną tego problemu było spowolnienie gospodarcze w Unii Europejskiej, wynikające z wojny na Ukrainie. Gwałtowny wzrost cen gazu na rynku europejskim w 2022 r. wpłynął bezpośrednio na koszty produkcji, co skłoniło wiele firm do drastycznego ograniczenia produkcji i podniesienia cen swoich produktów. To z kolei przyczyniło się do wzrostu inflacji, zmuszając Europejski Bank Centralny do podniesienia stóp procentowych, co skutkowało wzrostem rat kredytowych i naturalnym ograniczeniem konsumpcji społeczeństwa.
Konsekwencje wojny
W wyniku wysokiej inflacji społeczeństwo zubożało, co skutkowało spadkiem popytu na różnorodne towary, z których wiele do produkcji i dostarczenia wymagało efektywnego transportu. Spadek popytu na transport, spowodowany czynnikami makroekonomicznymi, stał się przyczyną obniżenia cen frachtów, ponieważ każdy przewoźnik walczył o zlecenia. Dodatkowo zniknęła możliwość przerzutu ładunków ze Wschodu na Zachód, co zmusiło firmy transportowe do poszukiwania zleceń na zachodzie Europy, zaostrzając tym samym wojnę cenową.
W rezultacie walki o zlecenia, stawki za ładowny kilometr według wielu źródeł zmniejszyły się o przynajmniej 10%, podczas gdy wynagrodzenia, w tym minimalne, wzrosły. Ponadto w wyniku wprowadzenia Pakietu Mobilności i zniesienia diet, wykorzystanie L4 wzrosło, co wymusiło zatrudnienie dodatkowych kierowców i generowało dodatkowe koszty. Znaczące podwyżki cen zakupu sprzętu transportowego, sięgające nawet 35% dla ciągników siodłowych i 50% dla naczep, stworzyły dodatkowe wyzwania związane z presją kosztową. Poza tym firmy transportowe musiały stawić czoła rosnącym kosztom finansowania. Jak widać, wojna w Ukrainie miała mnóstwo konsekwencji. Dlatego mówiąc o roku 2023 nazywam go rokiem konsekwencji i wyzwań, które się wiążą z tymi konsekwencjami.
Zmiany polityczne
Od dawna nie obserwowaliśmy tak dużego wpływu polityki na gospodarkę. Dotyczy to poziomu całego świata, Unii Europejskiej, pojedynczych krajów, w tym Polski. Żyjemy w czasach niepewności, która obejmuje każdy obszar i poziom. W związku z tym, przekornie mówiąc, pierwsza odpowiedź, która nasuwa się w odpowiedzi na pytanie: „Czego możemy się spodziewać w 2024”, brzmi: „Możemy się spodziewać niepewności”.
Ta niepewność wynika z wielu czynników, przede wszystkim o charakterze politycznym. W 2024 r. będziemy świadkami zmian wynikających z następujących wydarzeń: wyborów do Europarlamentu, wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i Rosji oraz nowego rządu w Polsce. Te wydarzenia mogą wpłynąć na dalsze losy pewnych projektów, np. Europejskiego Zielonego Ładu, oraz na kursy walut. Na przykład obecnie obserwujemy umocnienie złotówki, co sprawia, że nasze usługi i produkty dla krajów zachodnich są mniej konkurencyjne. W zależności od wyników wyborów w USA oraz w konsekwencji działań zagranicznych tego kraju i sytuacji geopolitycznej, może nastąpić drastyczna zmiana kursu dolara, co wpłynie na gospodarkę i transport morski.
Oprócz tego, od początku 2024 r. nowymi członkami BRICS zostały Arabia Saudyjska, Argentyna, Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie. W wyniku tego czeka nas rekonfiguracja bloków handlowych. Należy spodziewać się nowych porozumień handlowych. To może mieć wpływ na zmiany na rynku logistycznym. Oczywiście, nie będą to zmiany natychmiastowe, ale pewne jest, że będzie się zmieniało otoczenie biznesowe, kształtujące warunki prowadzenia biznesu.
Bardziej pewnym elementem w tej całej niepewności będzie kontynuacja wzrostu kosztów prowadzenia działalności firm transportowych. Od stycznia 2024 r. zostanie wprowadzona podwyżka opłat drogowych w Austrii, a od marca 2024 r. w Czechach. Poza tym w Polsce spodziewamy się kolejnych dwóch podwyżek płacy minimalnej w styczniu i lipcu.
Inwestycje w sztuczną inteligencję
Dodatkową presją kosztową w 2024 r. może być niezbędna inwestycja firm transportowych w rozwój narzędzi sztucznej inteligencji. Z jednej strony narzędzia i systemy bazujące na sztucznej inteligencji, w tym różnego rodzaju planery tras, mogą zwiększyć konkurencyjność firmy, wspierając optymalizację kosztów, np. poprzez optymalizację tras i zmniejszenie pustych przebiegów. Z drugiej strony rozwój sztucznej inteligencji może przynieść wyzwania związane z bezpieczeństwem danych, dlatego przedsiębiorstwa będą musiały zainwestować w dodatkowe zabezpieczenia, co wiąże się z kolejnymi kosztami. Jak widać, przed nami kolejny niepewny i trudny rok. Kryzys, w zależności od różnych scenariuszy, jeszcze potrwa. Optymiści twierdzą, że pół roku, pesymiści – że nawet kolejne dwa lata. Chciałabym wierzyć prognozom optymistów.
Optymalizacja powinna koncentrować się nie tyle na redukcji kosztów, co na usprawnieniu procesów te koszty generujących.
W obliczu trudnej sytuacji na rynku, która przejawia się spadkiem marży i, co za tym idzie, zysków, każda firma stawia w pierwszej kolejności na optymalizację kosztów. W przypadku, gdy optymalizacja nie przynosi oczekiwanych efektów firma sięga po drastyczne cięcia. Niekiedy towarzyszy temu brak refleksji nad potencjalnie szkodliwymi długofalowymi konsekwencjami takiego działania. Optymalizacja kosztów w wielu przypadkach opiera się jedynie na liczbach w arkuszu Excel. To uproszczenie procesu decyzyjnego wygląda mniej więcej tak: ,,Wydajemy X tysięcy/milionów na konkretne obszary działalności, postanawiamy zredukować wydatki o 10%, a następnie rozpoczynamy oszczędzanie poprzez zwalnianie pracowników, sprzedaż floty, ograniczenie zakupów, itp.’’.
Lean Management
Jednak kluczowe pytanie, które często jest pomijane, brzmi: Czy firma zatrudniała odpowiednią liczbę pracowników do ilości pracy, czy może już od samego początku miała nadmiar zasobów, co generowało niepotrzebne koszty nawet w lepszych okresach? Ilu przedstawicieli firm transportowych potrafiłoby odpowiedzieć na pytania dotyczące EBITDA per capita, kosztu roboczominuty dyspozytora, planisty czy spedytora? Ile kosztuje wprowadzenie zlecenia do systemu TMS, a ile kosztuje zaplanowanie trasy i wystawienie faktury? Warto zdać sobie sprawę, że każda minuta działalności firmy transportowej generuje koszty. Optymalizacja powinna więc nie tyle koncentrować się na redukcji kosztów, co na usprawnieniu procesów generujących te koszty w pierwszej kolejności.
Jako zwolennicy tej filozofii i wierząc w jej skuteczność, już na początku roku zainicjowaliśmy wdrażanie zasad Lean Managementu w naszej firmie. Zainwestowaliśmy w szkolenia pracowników i stworzyliśmy dedykowaną komórkę Operational Excellence. Krok po kroku przeanalizowaliśmy każdy proces, zmierzyliśmy czas poświęcony na poszczególne czynności, zidentyfikowaliśmy marnotrawstwa i wdrożyliśmy ulepszenia. Dzięki optymalizacji procesów osiągnęliśmy znaczne oszczędności finansowe, które pomogły nam z mniejszymi stratami wejść w ten najgorszy okres.
Zainteresował Cię ten artykuł? Chcesz wiedzieć więcej?